środa, 22 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 45


Rozdział 45 – To, co minęło
           
Harry budzi się w nocy co jakiś czas. Czasem całym jego ciałem wstrząsa jakiś gwałtowny dreszcz, a jego oczy jeszcze przez dłuższą chwilę pozostają szeroko otwarte, choć nadal zamglone snem. Innym razem Draco, wpatrzony bezwiednie przed siebie – czyli w twarz Harry’ego – uświadamia sobie nagle, że ten od dłuższej chwili mu się przygląda. Z całkowitym spokojem, jakby żadna myśl nie zaprzątała jego głowy. Może nawet jakby wciąż spał, tyle że z otwartymi oczyma. Często jednak Harry mówi przez sen i zazwyczaj nie są to rzeczy normalne; o ile imię Malfoya można jeszcze do nich zaliczyć, o tyle wzywanie smoków, błagalne przeprosiny i krzyki już nie. Wydaje się to aż nieprawdopodobne, by tak wiele mogło się śnić jednej nocy, ale z Harrym nigdy nic nie jest zwyczajne i Draco już chyba zdążył się do tego przyzwyczaić. Czuje ulgę, kiedy słońce jest już wysoko nad horyzontem i Harry w końcu się budzi. Najpierw przeciąga się nieznacznie, nieco skrępowany bliskością Draco, tym bardziej, że pod kołdrą nadal jest nagi; później podnosi się i opiera o zagłówek łóżka. Jego twarz jest rześka, a spojrzenie jasne, pozbawione strachu z poprzednich nocy i dni.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 44


Rozdział 44 – Na granicy

           
            Następnego dnia Harry przenosi się z powrotem do sypialni Narcyzy. Draco czuje się dziwnie, znowu przebywając z nim w tym miejscu, tym bardziej że ta mroczna atmosfera, która zdawała się powoli rozwiewać po śmierci kobiety, teraz wróciła. Wydaje mu się jednak, że jest jeszcze bardziej przerażająca. Nie wiąże go z Harrym nic szczególnego, nic poważniejszego niż jego własna więź z matką; ale fakt, że Harry, przecież zdrowy i młody, ciągnie za sobą złą aurę. Jest okropny. To nie powinno tak wyglądać. To właśnie Harry był zawsze tym, który zawsze daje sobie ze wszystkim radę; przecież Draco nie wybrałby go, gdyby nie był pewny, że Harry to wszystko udźwignie.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 43


Rozdział 43 – Nie pozwól mi odejść


            Cały następny dzień z nieba sypią się nieustannie salwy śniegu, zasypując kolejnymi warstwami ogród w Malfoy Manor. Wszystko dookoła, jak okiem sięgnąć, staje się białe i czyste. Bielejące kształty drzew wyłaniają się spod puchowej pokrywy, wiatr próbuje strząsnąć ją z gałęzi, ale śnieg jest nieugięty, trzyma się wszystkiego z całej siły, nie chcąc puścić. Draco stoi przy oknie, a wrażenie, jakoby zostawali zasypywani przez ten śnieg, odcięci od wszystkiego, napawa go obawą. W zasadzie to nic nowego, prawda? Przecież już od dawna zdawali sobie sprawę, że tam, na zewnątrz, nie ma już nic. Że nie ma nic poza nimi. Ale teraz, kiedy ich spostrzeżenie zostaje przypieczętowane przez naturę, wydaje się to jeszcze prawdziwsze, ostateczne. Harry porusza się na łóżku, a okłady zsuwają mu się z ramienia. Powoli mruga i otwiera oczy, rozglądając się nieprzytomnie dookoła. Draco momentalnie pojawia się tuż przy nim. Harry syczy z bólu, kiedy przekręca się na plecy.

piątek, 3 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 42


Rozdział 42 – Anioł stróż

            To miało się już skończyć. Tutaj miał być bezpieczny. Bez duchów, bez zjaw, bez… nich. Sen miesza się z jawą; pokój Draco wydaje się taki prawdziwy, namacalny, ale… przecież to może być tylko oszustwo. A jeśli nie? Chcą go gdzieś zwabić, omamić, żeby nie potrafił odróżnić rzeczywistości od wyobrażeń. Nie, nie uda im się. Nie da im się. Jest silny, już sobie z tym poradził. Z nimi. Tutaj jest bezpieczny. Słyszy przeraźliwe wycie… nie, ryk. Ryk albo wrzask. Nie wie, skąd dochodzi. Leży w łóżku w sypialni Draco, nakryty kołdrą po same oczy. Pot leje się z niego strumieniami. Ryk staje się coraz głośniejszy. Nie brzmi jak ludzki odgłos.