A więc nadszedł ten moment! I w sumie jestem
zszokowana, bo nie sądziłam, gdy zaczynałam pisać ten tekst, że mi się uda.
Jest to pierwszy mój dłuższy twór, który kończę. Który udało mi się skończyć. I
to z niemałym powodzeniem, patrząc na Wasze wszystkie komentarze.
Minęło osiem miesięcy, odkąd zaczęłam
pisać "Czyściec" i teraz wydaje mi się to szmat czasu, ale... jakoś
tak szybko minęło. xd W każdym razie był to czas pełen wzlotów i upadków,
niepowodzeń i radości; ile razy wściekałam się, że nie mam weny, ile razy
czekałam tygodniami na wenę, a później, nagle, nachodziła mnie na lekcji albo o
ósmej rano i rezygnowałam ze szkoły, żeby napisać kolejny rozdział. :)
Ale najważniejsze były dla mnie Wasze komentarze,
Wasze wsparcie. Naprawdę, nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. I to było
absolutnie cudowne doświadczenie! Osobiście jednak uważam, że trochę
przesadzaliście w tych komentarzach z wychwalaniem "Czyśćca", bo jak
ostatnio go czytałam od początku, to doszłam do wniosku, że należy mi się lanie
i powinnam napisać to o wiele lepiej, ale trudno. Upadliście na głowę, ale Was
kocham. xdd
Tak więc pragnę podziękować wszystkim komentującym,
czyli:
Akame
Beacie
Belli_Ju
Channel
Dorocie
Draconii
Eboni
Erato
Eshu
Fenisel
Hitorizu
Kaczalce
Kirze–chan
Kisielkowi
Liberi
Livi
Lunefleur
Lunnie
Lyssie
Madciakowi
Miyi
Mun
Rapsoidzie
Yuriko–chan
Ale przede wszystkim Mei, której komentarze widziałam
chyba przy każdym rozdziale.
Dziękuję również moim betom:
Anyi
Coby'emu
Malince
Oraz, najważniejszej, Lasair.
A największe podziękowania składam mojej Haydi.
Bez Ciebie by tego nie było, kochanie. Jesteś cudowna. Kocham Cię i dziękuję z
całego serca!
A teraz proszę o nie spoglądanie na koniec
rozdziału!