poniedziałek, 22 lutego 2010

Czyściec - Fragment 18


Głos grzęznie ci w gardle, a serce nagle przestaje bić. Czas zatrzymuje się w miejscu.
– Co? – udaje ci się wykrztusić.
Cho, widząc twoją minę, uśmiecha się pocieszająco i podchodzi do ciebie, po czym siada pospiesznie obok, na łóżku, otaczając cię ramieniem.
– Och, Harry – śmieje się łagodnie. – Nie martw się, nic mi się nie stało. Kate nie jest aż taka zła. Zmieniła się, nie krzyczy już ani nie płacze, zachowuje się całkiem normalnie. Tylko czasami trzęsie się ze strachu albo wzdryga, jakby ktoś klepnął ją znienacka w plecy. Ale jest nieszkodliwa, nie martw się.
Ta wiadomość bardzo cię uspokaja i z ulgą wypuszczasz powietrze. Nie do końca chodziło o bezpieczeństwo Cho, ale skoro zinterpretowała to w ten sposób – niech tak będzie. Skoro jednak się zakolegowały, to niedługo mogą się zaprzyjaźnić, a wtedy… Co będzie wtedy?

niedziela, 14 lutego 2010

Czyściec - Fragment 17


Budzi cię słońce – ten fakt jest tak niesamowicie cudowny, że aż trudno jest ci w to uwierzyć. Twój pierwszy poranek w czyśćcu. Ciepłe promienie słoneczne głaszczą cię delikatnie po policzkach, tańczą na zamkniętych powiekach, kołyszą się na rzęsach… Mógłbyś tak trwać choćby zawsze. To przyjemne uczucie rozlewa się powoli po całym twoim ciele i wprawia cię w błogi stan całkowitego rozluźnienia. Jesteś rozleniwiony i wyspany, pamiętasz jedynie przebłyski jakichś obrazów i słów, które prawdopodobnie były snem, ale nic więcej nie możesz sobie przypomnieć. Zresztą, postanawiasz się tym nie przejmować. Czujesz słońce, ciepło i… czyjś oddech!?

poniedziałek, 8 lutego 2010

Czyściec - Fragment 16


Nie, to nie może być prawda!
Rude włosy dwojga ludzi zlewają się ze sobą, tworząc wyrazistą, jednolitą plamę, jakby tworzyły jedność. To cię przeraża. Pod ich czujnymi spojrzeniami wydajesz się kulić w sobie. Nie, nie jesteś tchórzem, ale czujesz, że zawiniłeś – kiedyś – i teraz należy ci się za to sroga kara.
Rysy Kate, a raczej Ginny, są ostre i zarazem pełne wewnętrznego żalu i zmęczenia,  obecnego również w jasnobrązowych oczach, które bacznie cię obserwują – kryje się w nich tyle emocji, że nie sposób je wszystkie rozpoznać, nazwać. Natomiast Aaron, czyli Ron, wyraźnie się waha. Tak, jak jego siostra siedzi nieruchomo, wręcz sztywno, tak w jego postawie wyczuwasz niepewność. Brwi ma ściągnięte, a w oczach wyraźnie dostrzegasz nie tylko niepohamowaną złość, ale też dziwną, przyjacielską tęsknotę.

wtorek, 2 lutego 2010

Czyściec - Fragment 15


Ile razy jeszcze będziesz przez niego taki wściekły? Myślałeś, że cię zrozumie i że ci pomoże, ale nie – on musiał wszystko zepsuć, wyśmiać cię i obrazić. Jesteś coraz bardziej zmęczony, oczy powoli same ci się zamykają, a ty nie masz sił, by nadal iść tak pewnie i szybko, jak wcześniej. Uświadamiasz sobie, że minęły dni, odkąd spałeś, a ta wiedza tylko pogarsza sprawę. Niebo jest już zupełnie czarne i najchętniej zatopiłbyś się w jego cudownej, głębokiej barwie, ale jakieś przyciszone, nerwowe głosy wyrywają cię z tego otępienia.
– …Wszystko się jakoś ułoży. – Nie rozumiesz pierwszego słowa i domyślasz się, że może to być imię nieznanej ci osoby. – Uspokój się i nie bój, jestem tutaj, przy tobie.
– To wszystko jest straszne! – Słyszysz płacz.