piątek, 14 września 2012

Duch - Rozdział 48


Przedstawiam wszystkim ostatni rozdział "Ducha"! Bardzo dziękuję Lasair za rzetelną betę oraz wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy wspierali mnie bardzo w pisaniu tego - niezwykle trudnego zresztą - tekstu (trudnego nie tylko ze względu na treść, ale też, a może przede wszystkim, na długość i czas, jaki mi zajęło pisanie go). Miłego czytania! 


Rozdział 48 – Odwrócone role

            Słuchanie Harry’ego płaczącego i wrzeszczącego w poduszkę i nie reagowanie na to w żaden sposób, przypomina Draco słuchanie jego krzyku, rozchodzącego się po Malfoy Manor kilka dni temu, ciemną nocą, kiedy ten był o krok od śmierci. Tym razem jednak Draco naprawdę nie zamierza nic robić. Stoi w swojej sypialni, obserwując w ciszy ostatnie jasne chmury rozciągające się tuż nad linią horyzontu. Słońce dawno już zaszło, granat nocy rozlewa się po niebie, ciemność powoli pochłania świat. Ich świat.

środa, 12 września 2012

Duch - Rozdział 47


Rozdział 47 – I będziemy wolni


            Draco nasłuchuje, jak szybkie kroki Harry’ego oddalają się, najpierw przemierzając długi korytarz, a później ginąc gdzieś w salonie. Słyszy, jak ten mówi głośno: „Dom Godryka” i płomienie pochłaniają z hukiem jego ciało. I znowu do Draco wraca dziwne uczucie pustki, tym razem jednak wyjątkowo słabe, ledwo przebijające się przez otoczkę, którą zdążyli wspólnie zbudować. Ma wrażenie, jakby spłynęło na niego to emanujące z Pottera szczęście; nareszcie ukoiło nerwy Draco, tak bardzo napięte od czasu wypadku pod prysznicem. Czuje także, nie… po prostu wie, że coś się zmieniło – nie tylko między nimi, ale wokół nich – i że tym razem jest to poważna i trwała zmiana. Nie ma jeszcze pojęcia, jak teraz będzie wyglądało ich życie, ale czuje, że będzie zupełnie inne.  Od dawna na to czekał. Draco nawet nie zamierza zaprzeczać temu, że potrzeba widoku szczęśliwego Pottera była jak najbardziej egoistyczna. Zawsze denerwowała go myśl, że Harry, posiadający to, za czym tak bardzo tęskni Malfoy, czego pragnie najbardziej na świecie, chce się tego pozbyć, że nie potrafi tego docenić. Ciepła swojego ciała, gorąca krwi płynącej w żyłach, odgłosu bijącego serca – życia samego w sobie. Uśmiecha się do siebie. Kominek w salonie znowu wybucha ogniem, Harry wychodzi z niego i Draco znowu słyszy jego kroki gdzieś na korytarzu, później stają się coraz cichsze, kiedy Potter wchodzi do kuchni, prawdopodobnie żeby odłożyć jedzenie; przez dłuższą chwilę Malfoy wytęża słuch, a cisza niemal świszczy mu w uszach. Po minucie kroki Harry’ego rozlegają się na korytarzu, a sekundę później staje w progu komnaty.

wtorek, 4 września 2012

Duch - Rozdział 46


Rozdział 46 –  Boleśnie przeciągając

            Przekręca się na drugi bok. Poprzedniego wieczora do późna rozmawiali z Draco o Hogwarcie, nauczycielach i lekcjach; niczym starzy dobrzy znajomi wymieniali się poglądami na temat sposobów nauczania poszczególnych profesorów i poziomie nudności niektórych zajęć. Draco z uporem bronił Snape’a, pozostając nieugiętym i wiernym, nawet jeśli Harry dwoił się i troił, szukając kolejnych argumentów na jego niekompetencję. Obaj byli zgodni co do tragiczności Quirella i Lockharta oraz Umbridge, przy czym Harry nie zapomniał napomknąć o tym, że to właśnie nie kto inny, ale Draco wstąpił do Brygady Inkwizycyjnej na piątym roku, ale ten zbył to wzruszeniem ramionami i prychnięciem. Malfoy nie cierpiał Moody’ego, tłumacząc się, że był zbyt szalony i  niezorganizowany, ale Harry uznał, że ten po prostu się go bał. Zgadzali się odnośnie Lupina, choć Draco przyznał to z niemałymi oporami, że był najlepszym nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią. No, oczywiście pomijając ukochanego przez Malfoya Snape’a.

środa, 22 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 45


Rozdział 45 – To, co minęło
           
Harry budzi się w nocy co jakiś czas. Czasem całym jego ciałem wstrząsa jakiś gwałtowny dreszcz, a jego oczy jeszcze przez dłuższą chwilę pozostają szeroko otwarte, choć nadal zamglone snem. Innym razem Draco, wpatrzony bezwiednie przed siebie – czyli w twarz Harry’ego – uświadamia sobie nagle, że ten od dłuższej chwili mu się przygląda. Z całkowitym spokojem, jakby żadna myśl nie zaprzątała jego głowy. Może nawet jakby wciąż spał, tyle że z otwartymi oczyma. Często jednak Harry mówi przez sen i zazwyczaj nie są to rzeczy normalne; o ile imię Malfoya można jeszcze do nich zaliczyć, o tyle wzywanie smoków, błagalne przeprosiny i krzyki już nie. Wydaje się to aż nieprawdopodobne, by tak wiele mogło się śnić jednej nocy, ale z Harrym nigdy nic nie jest zwyczajne i Draco już chyba zdążył się do tego przyzwyczaić. Czuje ulgę, kiedy słońce jest już wysoko nad horyzontem i Harry w końcu się budzi. Najpierw przeciąga się nieznacznie, nieco skrępowany bliskością Draco, tym bardziej, że pod kołdrą nadal jest nagi; później podnosi się i opiera o zagłówek łóżka. Jego twarz jest rześka, a spojrzenie jasne, pozbawione strachu z poprzednich nocy i dni.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 44


Rozdział 44 – Na granicy

           
            Następnego dnia Harry przenosi się z powrotem do sypialni Narcyzy. Draco czuje się dziwnie, znowu przebywając z nim w tym miejscu, tym bardziej że ta mroczna atmosfera, która zdawała się powoli rozwiewać po śmierci kobiety, teraz wróciła. Wydaje mu się jednak, że jest jeszcze bardziej przerażająca. Nie wiąże go z Harrym nic szczególnego, nic poważniejszego niż jego własna więź z matką; ale fakt, że Harry, przecież zdrowy i młody, ciągnie za sobą złą aurę. Jest okropny. To nie powinno tak wyglądać. To właśnie Harry był zawsze tym, który zawsze daje sobie ze wszystkim radę; przecież Draco nie wybrałby go, gdyby nie był pewny, że Harry to wszystko udźwignie.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 43


Rozdział 43 – Nie pozwól mi odejść


            Cały następny dzień z nieba sypią się nieustannie salwy śniegu, zasypując kolejnymi warstwami ogród w Malfoy Manor. Wszystko dookoła, jak okiem sięgnąć, staje się białe i czyste. Bielejące kształty drzew wyłaniają się spod puchowej pokrywy, wiatr próbuje strząsnąć ją z gałęzi, ale śnieg jest nieugięty, trzyma się wszystkiego z całej siły, nie chcąc puścić. Draco stoi przy oknie, a wrażenie, jakoby zostawali zasypywani przez ten śnieg, odcięci od wszystkiego, napawa go obawą. W zasadzie to nic nowego, prawda? Przecież już od dawna zdawali sobie sprawę, że tam, na zewnątrz, nie ma już nic. Że nie ma nic poza nimi. Ale teraz, kiedy ich spostrzeżenie zostaje przypieczętowane przez naturę, wydaje się to jeszcze prawdziwsze, ostateczne. Harry porusza się na łóżku, a okłady zsuwają mu się z ramienia. Powoli mruga i otwiera oczy, rozglądając się nieprzytomnie dookoła. Draco momentalnie pojawia się tuż przy nim. Harry syczy z bólu, kiedy przekręca się na plecy.

piątek, 3 sierpnia 2012

Duch - Rozdział 42


Rozdział 42 – Anioł stróż

            To miało się już skończyć. Tutaj miał być bezpieczny. Bez duchów, bez zjaw, bez… nich. Sen miesza się z jawą; pokój Draco wydaje się taki prawdziwy, namacalny, ale… przecież to może być tylko oszustwo. A jeśli nie? Chcą go gdzieś zwabić, omamić, żeby nie potrafił odróżnić rzeczywistości od wyobrażeń. Nie, nie uda im się. Nie da im się. Jest silny, już sobie z tym poradził. Z nimi. Tutaj jest bezpieczny. Słyszy przeraźliwe wycie… nie, ryk. Ryk albo wrzask. Nie wie, skąd dochodzi. Leży w łóżku w sypialni Draco, nakryty kołdrą po same oczy. Pot leje się z niego strumieniami. Ryk staje się coraz głośniejszy. Nie brzmi jak ludzki odgłos.

piątek, 8 czerwca 2012

Duch - Rozdział 41


Rozdział 41 – Chwila w raju


            Przez pierwsze przebłyski sennej świadomości zauważa, że słońce świeci tego ranka wyjątkowo mocno. Głaszcze jego zamknięte powieki, otula policzki; jest mu przytulnie ciepło. Następne migawki – wspomnienie rozmowy z wczorajszego wieczoru, słowa Draco i kolejną falę ciepła, tym razem przepływającą przez jego wnętrze. Uśmiecha się mimo woli.
            - Co się tak cieszysz, Potter? – słyszy zacięty głos Malfoya gdzieś obok swojej głowy.
            Postać Draco jest prawie niewidoczna przez rażące światło słoneczne, ale można dostrzec jego zazwyczaj ostre rysy, teraz wygładzone lekkim wykrzywieniem kącików ust, uniesieniem brwi w oczekującym geście. Tego zimowego poranka jest mu tak błogo, że Harry ma już prawie na końcu języka jasną i wyraźną odpowiedź, ale ostatecznie jej nie wypowiada, tylko przeciąga się ostentacyjnie, nie zapominając przy tym przeraźliwie ziewnąć. Draco krzywi się na widok jego zachowania, prycha nawet pod nosem, ale nie jest to w żaden sposób zabarwione złośliwością.

czwartek, 3 maja 2012

Duch - Rozdział 40


Rozdział 40 – W zagajniku

            W zasadzie nigdy nie myślał o tym w ten sposób. Albo może myślał – kiedyś, raz lub dwa – ale zawsze odrzucał od siebie tę myśl, chował w najgłębszych, najciemniejszych zakamarkach świadomości, obawiając się, że może być zbyt prawdziwa i kiedy już raz ją do siebie dopuści, więcej nie będzie mógł przejść obok niej obojętnie. Siedzi w fotelu swojej matki, patrząc na spokojną twarz Harry’ego siedzącego w swoim fotelu, na jego lekko drgające powieki i pięść zaciśniętą pod policzkiem. Zasnął niedługo po kolacji, w zasadzie Draco nawet nie ma pojęcia, w którym momencie.  Wygląda zbyt spokojnie i zbyt niewinnie jak na kogoś, kto „przeszedł zbyt wiele”.  Oczywiście, zawsze zdawał sobie sprawę z tego, że Harry był w ciężkim stanie, kiedy Draco nagle zrzucił na jego barki swój problem z Narcyzą. Wiedział, że to nie było do końca sprawiedliwe… Tak naprawdę było to ze strony Draco wielkim chamstwem, ale dopiero teraz ogrom tego wszystkiego nagle do niego dotarł. Ale Draco nie żałuje. Nie żałował wtedy, gdy Harry po raz pierwszy wszedł do Malfoy Manor, kiedy spędzał z nim dnie w bibliotece, kiedy spędzili ze sobą pierwszą noc, kiedy widział, jak Harry przywiązuje się do Narcyzy, choćby nie wiadomo, jak krzywdzące było to dla samego Malfoya. I nie żałuje też teraz, kiedy siedzi naprzeciwko śpiącego Harry’ego i nawet teraz, z odległości co najmniej metra czuje, jak resztki życia, których ten zamierza się pozbyć, pulsują w jego ciele, przepływają przez jego żyły. Niczego nie żałuje i będzie starał się utrzymać Harry’ego przy życiu tak długo, jak tylko się da.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Duch - Rozdział 39

Rozdział 39 – Iluzja

            Chyba nie jest sam. Chyba gdzieś tam, w jednej z setek komnat, jest ktoś jeszcze. Nie ma pojęcia, kim lub czym jest ta druga istota, ale tak bardzo chciałby, żeby zniknęła. Jednocześnie ciągnie go do niej, czuje, że musi się z nią skonfrontować, dowiedzieć się, po co przyszła, dlaczego go nęka… Tylko że tak bardzo, tak straszliwie się tego boi. Trzyma się kurczowo pościeli, jest cały spocony, ale nie zamierza się odkryć. Nagle zdaje sobie sprawę, że to nie dookoła jest tak ciemno, tylko to on ma zamknięte oczy. Otwiera je szybko, oddech gwałtownie mu przyspiesza. Rozgląda się gorączkowo po pokoju, ale nikogo tu nie ma. Nie, to oczywiste. To coś jest gdzieś indziej, gdzieś na górze, gdzieś przy sypialni Malfoya. Albo dalej… Niebo jest idealnie czarne, ani jednej gwiazdy, księżyca; ani jednej chmury. Ledwo widzi ogród w Malfoy Manor, zarysy drzew, niewyraźne światło majaczące w ciemności, dochodzące od bramy wejściowej. Dlaczego tak bardzo chce wstać i sprawdzić, kto jest na górze? Nie mógłby po prostu z powrotem zasnąć? Nie. Wstaje na drżących nogach, żołądek ściska mu się tak mocno, że Harry ma wrażenie, że zaraz zwymiotuje, choć przecież nie jadł od tak dawna… od kiedy? Przechodzi przez pokój, a dookoła wszystko trwa w martwej ciszy. Nawet jego kroki są bezszelestne. W korytarzu nic nie widać, nie pali się ani jedna świeczka. Harry wyciąga rękę, dotyka przez chwilę ściany, szukając kandelabru, ale niczego tam nie znajduje. Cofa szybko dłoń.